Nieuczciwa kasjerka musi oddać 100 tys zł
Zapadł wyrok w sprawie byłej pracownicy suwlaskiego banku, która ukradła z konta ponad 100 tysięcy zł.
Była pracownica banku PKO BP Suwałkach, która ukradła ponad 100 tysięcy złotych z konta suwalskich emerytów, pozostanie na wolności.
Sąd skazał ją na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat i zwrot przywłaszczonych pieniędzy. Joanna B. dobrowolnie poddała się karze. Zgodziła się na to prokuratura, a także sąd. Wyrok jest nieprawomocny.
Zagadkę zniknięcia pieniędzy ze wspólnego konta bankowego państwa K. prokuratura rozwikłała po wielu miesiącach żmudnego śledztwa. Złodziejem okazała się pracownica banku. W 2004 roku wykorzystując swoje stanowisko ukradła z kasy pancernej dwie karty bankomatowe wystawione na małżeństwo, które przebywało wiele lat w Stanach Zjednoczonych. Ukradła też dwa pisma z centrali operacji kredytowych, które były adresowane do małżonków i zawierały numery PIN.
Pieniądze wybierała 124 razy z bankomatu przy ulicy Świerkowej, bo wiedziała, że nie jest monitorowany. Joanna B. przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze. Sąd podzielił zdanie prokuratury, że powinna pozostać na wolności. Skazał ją na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5.
Zdaniem sądu tylko wtedy będzie miała możliwość naprawienia dużych szkód finansowych. Przede wszystkim musi zwrócić bankowi 109 tysięcy 650 złotych, bo tyle wyprowadziła z konta. Wcześniej bank musiał oddać te pieniądze okradzionym emerytom. Małżeństwo oskarża o cały ten skandal bank. Będzie domagać się od jego dyrekcji odszkodowania za straty moralne.
Radio Białystok